W wakacje przeważnie mamy nieco więcej czasu. Dzięki temperaturze panującej na zewnątrz mamy też możliwość noszenia szortów, koszulek na ramiączka, sukienek i spódniczek.
Absolutnym hitem, przynajmniej moim zdaniem, są własnoręcznie przerobione szorty. Od zawsze interesowałam się DIY i tzw. handmade, więc przy szortach mam okazję zaszaleć i sprawić, by wyglądały oryginalnie i tak jak chcę.
Pierwszym etapem naszej pracy jest udanie się do lumpeksu w celu znalezienia szortów albo jeansów, którym utniemy nogawki według uznania. Później może ponieść na fantazja.
Opcji jest wiele:
– farby do tkanin, którymi namalujemy wzory albo po prostu pochlapiemy spodenki,
– barwniki do tkanin, dzięki którym możemy zafarbować materiał na wybrany przez nas kolor albo zrobić efekt ombre,
– nożyczki i pumeks, którymi możemy podziurawić spodnie i poszarpać dziury, co w ostatnim czasie jest bardzo modne,
– koronki, które możemy doszyć do nogawek, w kieszeniach i na kieszeniach,
– koraliki, które doszywamy w miejscach, które nam odpowiadają,
– nici albo mulina, z których możemy stworzyć piękne hafty, o ile tylko mamy do tego zdolności i cierpliwość,
– naprasowanki, czyli łaty i wzory, których są naprawdę ogromne ilości i rozmiary, a należy je tylko naprasować na materiał.
Myślę, że to nie wszystkie możliwości, ale każdy może wpaść na coś innego. Ja miałam okazję wypróbować wszystkie opcje, które wypisałam i muszę przyznać, że z każdej jestem zadowolona. Wymaga to jedynie nieco czasu, pomysłów i cierpliwości, by się tym zająć. Efekty i satysfakcja gwarantowane. Oraz duma, że nosi się coś, co samemu w jakimś stopniu się stworzyło.
Zachęcam do kreatywności!