Ile osób, tyle sposobów na kupowanie w lumpeksach, czy inaczej nazywanych secondhandach. Nie mogę sprzedać Wam na to złotego środka i sposobu, gdyż sama jeszcze takowych nie znalazłam, ale mogę podzielić się kilkoma radami. Wiele z nas opracowało swój system, jednak nadal jest sporo osób, które nie mogą przełamać się, by pójść do secondhandu, wyszukać w nim odpowiednich rzeczy i kupić je.
Metod jest wiele. Dużo osób uważa, że żeby znaleźć w lumpeksie najlepsze rzeczy, należy się do niego udać w dniu dostawy. To prawda, ale musimy pamiętać, że wiąże się z tym najwyższa cena za kilogram, bądź wysoka cena wycenionych ubrań, a gdy zliczymy wszystkie kwoty, na rachunku może pojawić się naprawdę duża cyfra. Musimy się więc zastanowić, czy jest sens kupowania w sklepie z odzieżą używaną, kiedy ceny ubrań są niemal porównywalne z tymi z sieciówek. Moim zdaniem sens jest tylko wtedy, gdy znajdziemy coś naprawdę wartego tej ceny, coś czego na pewno nie znajdziemy stacjonarnie w sklepie, a i przez Internet możemy mieć trudności. Bądź gdy dana rzecz jest na tyle unikatowa, że wiemy, iż inni na pewno nie będą jej mieć, a my będziemy cieszyć się świetnym, oryginalnym ciuchem.
Osobiście uważam, że największym tzw. dealem do zrobienia w lumpeksie jest kupienie ubrań dzień, bądź dwa dni przed nową dostawą. Ceny są wtedy najniższe, co niestety oznacza również przebrany towar, ale jeśli poszukamy, to możemy znaleźć prawdziwe perełki albo casualowe ubrania. Każdy musi zdecydować, jak jest mu lepiej i przyjemniej. Wiadomo, że jeśli wpadamy do szmateksu w dniu dostawy, to mamy większe szanse na kupienie czegoś co chcemy, ale jeśli poświęcimy więcej czasu na szukanie ubrań w dniu najniższych cen, to z pewnością uda nam się wyhaczyć coś fajnego.